Moim zdaniem...

blog Andrzej Nowakowski

Page 3 of 14

Rok dynamicznego rozwoju

Dokładnie rok temu, 22 października ogłoszone zostały wyniki I tury wyborów samorządowych, w których zostałem po raz trzeci wybrany prezydentem Płocka głosami ponad 60 proc. płocczan.

Wielu samorządom towarzyszy charakterystyczne zjawisko: obfitujący w inwestycje rok wyborczy i pierwszy rok kolejnej kadencji, w którym inwestycji brakuje. Płocka to nie dotyczy. Nadal dynamicznie rozwijamy miasto. W okresie od wyborów samorządowych do dziś skala inwestycji – zakończonych i tych, które są w trakcie realizacji – jest bardzo duża. Zróbmy przegląd tych przedsięwzięć.

Chyba najwięcej zainteresowania i emocji wywołało otwarcie odnowionych i przebudowanych bulwarów wiślanych. To inwestycja za ponad 30 mln zł, z czego 20 mln zł pokryliśmy z zewnętrznego dofinansowania.

Nowe wiślane bulwary

Wiele dzieje się też na płockich drogach. Ul. Tysiąclecia – można sobie żartować – z tysiąc lat czekała na remont. Doczekała się, ale poczekać musiała. Wychodzimy bowiem z założenia, że roboty drogowe, które prowadzimy, są kompleksowe i połączone z budową lub wymianą podziemnej infrastruktury – rozdziałem kanalizacji i budową kolektorów deszczowych.

Aby zachować tę zasadę w przypadku ul. Tysiąclecia musieliśmy kolektor deszczowy „doprowadzić” od Al. Kobylińskiego przez al. Pawła Nowaka. Ten ostatni deptak przy okazji przebudowaliśmy i właśnie to była jedna z tych inwestycji, którą w pierwszym roku mojej trzeciej kadencji oddaliśmy do użytku. Teraz kończą się powoli prace nad kompleksową przebudową ul. Tysiąclecia, w grudniu powinniśmy już z niej normalnie korzystać. Koszt tych prac to 14 mln zł, ale warto było te środki wydać. Tysiąclecia będzie nowa, będzie miała nieco przebudowane skrzyżowania, ma już drogę rowerową i co najważniejsze – nie będzie już więcej zalewana w rejonie tzw. Stodoły w czasie intensywnych opadów.

Przebudowa skrzyżowania al. Kilińskiego z Al. Jachowicza

Ogromnym przedsięwzięciem drogowym jest przebudowa al. Kilińskiego wraz z fragmentem ul. Mostowej, Warszawskiej oraz Al. Jachowicza. To duży kontrakt, bo aż za 38 mln zł, który zakończy się wiosną przyszłego roku. Lista inwestycji drogowych jest bardzo długa. Wyremontowaliśmy Most Legionów Piłsudskiego (za 8,6 mln zł), a także wiele ulic osiedlowych: zakończyliśmy Borowicką, Maszewską, Swojską, fragment Zielonej, a zaczęliśmy Strażacką, Maneżową, Ośnicką, zaczynamy odcinek Grabówki. Przy ul. Jasnej powstał parking.

Jak co roku bardzo intensywnie modernizujemy naszą bazę oświatową. Zacząłem ten pierwszy rok od odebrania całkowicie nowej sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej nr 18. Zakończyliśmy modernizację internatu Zespołu Szkół Technicznych, oddając do użytku blok żywieniowy. Łącznie w trzech etapach wydaliśmy na ten obiekt blisko 6 mln zł. Przy SP nr 16 wyrosło nowe, wielofunkcyjne boisko i bieżnię, a Miejskie Przedszkole nr 6 zostało gruntownie odnowione (za 5,3 mln zł).

Nasza miejska spółka Inwestycje Miejskie zajęła się budową piątego publicznego żłobka, który powstanie przy ul. Kazimierza Wielkiego. A wraz z nim – część mieszkalna z „Mieszkaniami na start”, czyli naszym autorskim programem, polegającym na zaoferowaniu ludziom młodym lokali na wynajem.

Pierwszy rok tej kadencji pod tym względem – właśnie realizacji programu „Mieszkania na start” – był bardzo udany. Na początku roku oddaliśmy do użytku starannie wyremontowaną, zabytkową kamienicę przy ul. Sienkiewicza 38. Klucze w ramach tego programu odebrało 27 rodzin. Kilka miesięcy później oddaliśmy do użytku dwa budynki pod adresem Sienkiewicza 40 z kolejnymi 15 „Mieszkaniami na start”. W obydwu przypadkach udało się zdobyć dofinansowanie z Banku Gospodarstwa Krajowego.

Zlokalizowanie w tym miejscu budynków z „Mieszkaniami na start” pozwala na konsekwentne prowadzenie procesu rewitalizacji Starego Miasta. W sąsiedztwie domów przy ul. Sienkiewicza 38 i 40 Agencja Rewitalizacji Starówki zagospodarowała teren pod duży parking – tzw. Strefę Marguliesa. A teraz stawia wielofunkcyjny budynek przy ul. Królewieckiej 18. Element rewitalizacji starego miasta jest też trwająca budowa mediateki przy ul. Kościuszki, przy okazji której także będziemy mieli „Mieszkania na start”.

Budowa przy ul. Królewieckiej

Kontynuujemy również budowanie obywatelskości i realizację pomysłów w ramach Budżetu Obywatelskiego Płocka oraz wspieranie różnych inicjatyw społecznych i zgłaszanych przez stowarzyszenia. Oddaliśmy do użytku gruntownie wyremontowaną salę widowiskową Harcerskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Dzieci Płocka”, a także inne inwestycje zrealizowane w ramach BOP – plac zabaw przy SP 17 (tzw. Siedemnasteczka), tężnię na Winiarach czy plac zabaw i siłownię terenową przy ul. Tokarskiej. Wspieraliśmy również społeczne inicjatywy, jak wykonanie ławeczki płocczanina, pierwszego niekomunistycznego premiera Tadeusza Mazowieckiego.

Nowa sala „Dzieci Płocka”

W Szpitalu św. Trójce zakończył się gruntowny remont oddziału wewnętrznego (za 7 mln zł). Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej uruchomił wypożyczalnię sprzętu rehabilitacyjnego. Zakończyliśmy modernizację pływalni Podolanka, która ma całkowicie nowy basen rekreacyjny i brodzik dla dzieci. Nowa jest także m.in. stacja uzdatniania wody. Prace pochłonęły 2,4 mln zł. W rejonie ul. Bartniczej oddaliśmy pierwsze elementy Centralnego Parku Rekreacji – wielofunkcyjne boisko, duży plac zabaw i rozbudowaną siłownię pod chmurką.

Trzeba też pamiętać, że są przedsięwzięcia, które zaczęliśmy realizować, a ich efekty zobaczymy za rok. Należy do nich np. rozstrzygnięcie przetargu i zamówienie ośmiu nowych autobusów, które wzbogacą trabor Komunikacji Miejskiej. Są to cztery standardowej długości hybrydowe Solarisy (za ponad 8 mln zł) oraz cztery pojazdy z napędem Diesla, spełniającym najostrzejsze normy Euro VI (za ponad 6 mln zł). Dwa z nich będą autobusami przegubowymi.

Nadal dynamicznie rozwijamy Płock, co najważniejsze, przy udziale i akceptacji mieszkańców. Dziękuję za zaufanie!

Przywróćmy Polsce normalność!

Uporządkujmy fakty. Do Płocka przyjeżdża warszawski radny i informuje media o aferze polegającej na wynajęciu przez prezydenta Płocka na preferencyjnych warunkach i bez przetargu lokalu człowiekowi, który jest właścicielem portalu „Sok z Buraka” oraz na nielegalnym finansowaniu kampanii wyborczej. Te pomówienia i kłamstwa powtarzają zarówno media publiczne, jak i prawicowe portale, stawiając prezydenta miasta Płocka w towarzystwie znienawidzonego przez nich prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.

Stowarzyszenie Wolne Miasto Płock doprowadziło do budowy w Płocku pomnika premiera Tadeusza Mazowieckiego

W rzeczywistości jako prezydent Płocka, w sposób transparentny i zgodny z prawem, na zasadach określonych Zarządzeniem nr 492 z 2011 roku (!) wynająłem w 2018 roku lokal Stowarzyszeniu „Wolne miasto Płock” (a nie osobie prywatnej!) w budynku przy ul. 3 Maja 18, gdzie na takich samych zasadach (1 zł za metr kwadratowy) funkcjonuje kilkanaście stowarzyszeń i fundacji, a kilkadziesiąt lokali czeka na chętne organizacje pozarządowe.

Bardzo dużo złej woli jest w osobie, która w działaniach, polegających na wspieraniu organizacji pozarządowych dostrzega możliwość popełnienia przestępstwa.

Chciałbym w tym momencie podkreślić, że Stowarzyszenie „Wolne miasto Płock” konsekwentnie od wielu lat angażuje się (w przeciwieństwie do warszawskiego radnego) w życie Płocka, protestując przeciwko łamaniu Konstytucji RP, broniąc niezawisłości sądów, a ostatnio doprowadziło do budowy w naszym mieście pomnika Tadeusza Mazowieckiego. Członkowie tego stowarzyszenia, podobnie jak i bardzo wielu innych organizacji funkcjonujących w Płocku, działając zgodnie z prawem, wspierają potrzebujących, czynią wiele dobra dla dzieci, seniorów, dla mieszkańców naszego miasta.

Tylko państwo mogą ocenić, na ile te działania warszawskiego radnego związane są z promocją jego osoby podczas trwającej kampanii wyborczej, a na ile są nieudolną próbą przykrycia kolejnej afery obecnej ekipy. Przypomnę tylko historię prezesa NIK, który podobno otrzymał kamienicę od żołnierza AK, miał tam za pieniądze UE zorganizować dom pielgrzyma, a według niezależnych dziennikarzy TVN można było tam wynajmować pokoje „na godziny”, a cały interes miał być prowadzony przez osoby z krakowskiego „półświatka”. To dopiero historia dla prokuratury!

Zapewne warszawski radny w pewien sposób – za pomocą kłamstw i manipulacji – osiągnął swój cel: dotarł do swojego elektoratu karmionego przez publiczne media codzienną dawką nienawiści. Wierzę jednak, że prawda się obroni, a Płocczanie 13 października dokonają mądrego wyboru, odrzucając ludzi, posługujących się kłamstwem i manipulacją nakręcają spiralę hejtu, który tym razem dotknął mnie osobiście.

13 października mamy szansę na powrót do normalności.

Nie zmarnujmy jej, bo w innym wypadku każdy z nas, bez względu czy jest samorządowcem, sędzią, członkiem organizacji pozarządowej, rodzicem niepełnosprawnego dziecka lub kimkolwiek innym może stać się przedmiotem niszczącego hejtu i nienawiści.

Przywróćmy Polsce normalność!

Fenomen samorządów

Odsłoniliśmy pomnik Tadeusza Mazowieckiego – pierwszego niekomunistycznego premiera Polski, ale także męża stanu i człowieka, który zbudował polski samorząd. Dziś „dobra zmiana” – władza, która wszystko centralizuje – próbuje to zniszczyć. Zniszczyć kolejną zdobycz demokracji.

Największą zaletą samorządu jest to, że ta lokalna władza jest blisko mieszkańców i najlepiej wie, czego najbardziej oni potrzebują. W Polsce samorządy funkcjonują doskonale.

Płock jest bardzo dobrym przykładem miasta, które dzięki samorządności rozwija się w zrównoważony sposób. Z powodzeniem udaje się nam doskonalić układ komunikacyjny, przebudowywać ulice, podnosić poziom bezpieczeństwa, budować sieć dróg rowerowych, rewitalizować starówkę i nadwiślańskie bulwary, mamy nasz autorski adresowany do młodych ludzi program „Mieszkania na start”, konsekwentnie modernizujemy tabor Komunikacji Miejskiej.

Wszystko to dzieje się dzięki temu, że wiemy jak dobrze wykorzystać podatki, które do miejskiej kasy wpływają. Rozwijamy Płock również dzięki temu, że z powodzeniem pozyskujemy środki zewnętrzne.

Dlatego boli mnie, gdy rządowe pomysły obciążają nasze finanse. „Dobra zmiana” uprawia populistyczną politykę i szukając poparcia robi to naszym kosztem.

Roczny budżet Płocka przekracza miliard zł. Nie oznacza to, że nie szanujemy pieniędzy. Każda złotówka się dla nas liczy. Dlatego nie mogę milczeć, kiedy widzę, że rząd obciąży nas kosztami nieprzemyślanych decyzji.

Przed nami jest rok, w którym stracimy – licząc mniejsze wpływy i większe wydatki – łącznie blisko 50 mln zł.

Nasze dochody zmaleją o ponad 20 mln zł. Największy ubytek wynikać będzie z obniżenia stawki PIT z 18 do 17 proc. Z tego powodu do miejskiej kasy nie wpłynie aż 11 mln zł. Żeby uświadomić sobie skalę tej straty przypomnę, że remont Mostu Legionów Piłsudskiego kosztować nas będzie mniej, bo 9,5 mln zł.

Podwyższenie kosztów uzyskania przychodu także oznacza dla nas 7 mln zł mniejszych wpływów. Zwolnienie z podatku dochodowego także oznacza dla miasta mniejsze wpływy – o dwa mln zł.

Pomysły „dobrej zmiany” oznaczają dla nas także większe wydatki. Najbardziej boli, że rząd ogłasza podwyżki wynagrodzeń nauczycieli, a nie przekazuje nam na nie pieniędzy. Nauczycielom mówi: dostaniecie więcej, ale to ratusz wam zapłaci.

W 2020 roku zapłacimy pedagogom za rząd aż 21 mln zł. Nie twierdzę, że nauczycielom podwyżki się nie należą. Ale jeśli rząd decyduje o podwyżkach musi zarezerwować na nie własne środki, a nie przerzucać ich ciężar na samorządy.

Nie jest to jedyny przykład. Z tytułu niedofinansowania zadań zleconych (wydawania np. praw jazdy, dowodów rejestracyjnych itp.) tracimy rocznie ponad 3 mln zł. W przyszłym roku nasze wydatki wzrosną o ponad 26 mln zł.

Gdy zsumujemy ubytki i wzrost wydatków to okaże się, że w kasie miasta będzie w przyszłym roku blisko 50 mln zł mniej. Jest to bardzo poważna kwota, nawet przy tak dużym budżecie, jakim dysponujemy. Jest to więcej niż wynosi budżet niejednej gminy. To więcej niż kosztował nas wiadukt kolejowy w al. Piłsudskiego, renowacja wiślanych bulwarów, czy budowa jednego odcinka obwodnicy.

Zrobimy wszystko, by płocczanie tej straty nie odczuli, ale nie sposób przejść obok niej obojętnie.

Podobnie, jak nie możemy przejść obojętnie obok aktów psucia Państwa i polskiej demokracji. Nie możemy tolerować ułaskawiania ludzi zanim sąd wyda wyrok, łamania konstytucji, niezawisłości sądów i sędziów, nadużywania finansów publicznych i przerzucania kosztów niepotrzebnych reform – jak choć by reforma oświaty, która kosztowała nas 5 mln zł – na samorządy. Przecież te pieniądze można było wydać na coś …pożytecznego.

W niedzielę 13 października musimy to zmienić.

Pierwszy Płocki Marsz Równości

W Płocku odbędzie się Marsz Równości. Zgodziłem się na jego organizację i z wielką przykrością, a także z niedowierzaniem przyjąłem apel od ludzi Solidarności, którzy z narażeniem życia walczyli o podstawowe wartości, które pozwalają budować demokratyczne państwo.

Marsz Równości odbędzie się, ponieważ jego organizatorzy dopełnili wszystkich formalności, by publicznie wyrazić stanowisko w ważnych dla siebie sprawach. Chcą przede wszystkim przypomnieć zasadę, która powinna towarzyszyć nam w codziennym życiu: równość wszystkich ludzi wobec prawa.

Z pewnością wielu płocczan rozumie i akceptuje objęcie patronatem wydarzenia promującego takie wartości, jak równość, szacunek, bezpieczeństwo, tolerancja, troska o przyszłe pokolenia, a także troska o stan środowiska naturalnego.

Organizatorzy pierwszego Płockiego Marszu Równości nie deklarują promocji wybranego środowiska ludzi, ale ideę szacunku dla każdego obywatela. Chcą Polski równej i sprawiedliwej dla wszystkich, bezpiecznej, chcą by sam Płock był miastem tolerancyjnym, zielonym i pozbawionym barier dla osób niepełnosprawnych. Deklarują, że chcą zgromadzić w Marszu osoby z różnych środowisk, które łączą takie wartości, jak wspomniane równość, tolerancja, a także otwartość i solidarność – słowem idee, które łączą, a nie dzielą.

Zgoda na organizację Marszu Równości nie oznacza oczywiście zgody na jakiekolwiek formy agresji, zakłócanie spokoju, czy profanację symboli religijnych lub innych gorszących nas wydarzeń. Przywoływane incydenty z innych miast zasługują na potępienie, a także na sankcje przewidziane prawem. Jednak na obecną chwilę nie mam żadnych podstaw, by założyć, że w Płocku dojdzie do podobnych incydentów. Wprowadzenie prewencyjnej cenzury i zakazu oznaczałoby ograniczenie konstytucyjnie zagwarantowanej WOLNOŚCI, o którą walczyły pokolenia Polaków.

Dlatego podobnie jak Państwo chciałbym podkreślić, że szanuję prawo i szanuję ludzi działających zgodnie z prawem.

Dziwi mnie Państwa sprzeciw wobec objęcia przeze mnie tego wydarzenia patronatem.

Od początku swojej prezydentury przyjąłem bardzo otwartą postawę wobec wszystkich wydarzeń odbywających się w Płocku, organizowanych oczywiście w zgodzie z prawem. Dlatego traktuję je jako okazję do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Proszę pamiętać, że patronowałem także takim przedsięwzięciom jak Marsz Dla Życia i Rodziny, rajd Szlakiem Żołnierzy Wyklętych, czy Orszak Trzech Króli.

Państwa zdaniem Marsz Równości nie zasługuje na mój patronat z tego powodu, że jako Miasto Bohater jesteśmy w przededniu 99. rocznicy bohaterskiej obrony przed bolszewikami. Dobrze, że Państwo właśnie o tym wydarzeniu przypominacie. Fenomen naszej obrony w 1920 roku polegał nie tylko na tym, że było to militarne zwycięstwo. Fenomenem był fakt, że gdy bolszewikom udało się wedrzeć do Płocka – całe miasto razem, ramię w ramię, stanęło do jego obrony. Bez względu na wiek, rasę, wyznanie, płeć, orientację seksualną. Nie było podziałów klasowych, czy religijnych lub ekonomicznych. Panowała równość i solidarność. A więc te same idee, jakich promocję deklarują organizatorzy Marszu Równości.

Od nas zależy, czy będziemy tworzyć lokalną wspólnotę, otwierać się na drugiego człowieka, czy też zamykać się w świecie uprzedzeń, ksenofobii i kompleksów. Ostatnie tygodnie – zwłaszcza czas festiwali – pokazuje, że jako płocczanie jesteśmy otwarci, przyjaźni, tolerancyjni, gotowi do pozytywnego działania. Niech tak będzie również w przyszłości. Szanujmy się wzajemnie mimo różnic, dzielmy się dobrem i cieszmy wolnością.

Nie grajmy w polityce onkologią

Onkologia nie może być kartą przetargową w rękach polityków. A jeśli już jakieś przedsięwzięcie onkologiczne zostanie obiecane w programie wyborczym – musi być obietnicą dotrzymaną. Tu idzie o życie. Boję się, że w Płocku dzieje się inaczej.

Sprowokował mnie do tego wpisu jeden z ostatnich briefingów prasowych Orlenu, ale także wcześniejsze wydarzenia z czasów elekcji do samorządu. Przypomnę, że we wrześniu ubiegłego roku Kierownik Działu Sponsoringu Społecznego i CSR w PKN oraz jednocześnie kandydatka na prezydenta naszego miasta, zadeklarowała dążenie do utworzenia w Płocku – a dokładnie w strukturach Płockiego Zakładu Opieki Zdrowotnej – centrum diagnostyki i profilaktyki ogólnej. Twierdziła, że ma zapewnienie ze strony władz Orlenu o wsparciu takiej inicjatywy oraz o współpracy.

To ważna i potrzebna deklaracja. Od października ubiegłego roku trwała moja korespondencja z PKN, przy pomocy której usiłowałem zorientować się, na ile podjęcie współpracy w zakresie tej profilaktyki jest możliwe i realne. Rodziły się proste pytania: kto będzie mógł korzystać z tego centrum, ile Orlen może przeznaczyć na zorganizowanie takiej placówki, jak miałaby ona być finansowana, czy projekt był konsultowany z ministerstwem zdrowia, jaki jest pomysł na zatrudnienie wykwalifikowanego personelu?

Proponowałem zaprosić do współpracy marszałka Mazowsza Adama Struzika, który prowadzi Szpital Wojewódzki na Winiarach. Kibicuję dyrektorowi tej placówki Stanisławowi Kwiatkowskiemu, który zaplanował na 4 października tego roku wmurowanie kamienia węgielnego pod ośrodek radioterapii. Ma być gotowy za rok. Jest firma, która wydzierżawiła od szpitala grunty i zajmie się organizacją placówki, i która ma już kontrakt z NFZ. Ośrodek będzie mógł przyjąć do 2 tysięcy pacjentów rocznie. To są konkrety!

Proponowałem współpracę ponieważ rozumiem, jak ważna jest profilaktyka. Jako miasto wydajemy rocznie na nią blisko milion złotych, realizując różne programy: od programu profilaktycznych szczepień przeciwko grypie przez program profilaktycznych szczepień przeciwko meningokokom oraz przeciwko HPV, po program profilaktyki i wczesnego wykrywania nowotworów jelita grubego. Wszystkie zostały zaopiniowane przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, co jest obowiązkowym posunięciem przy realizacji każdego programu. Z realizacji każdego z tych programów musimy się też rozliczyć. Powtórzę: to też konkretne działania.

W kwietniu tego roku otrzymałem zapewnienie z PKN o tym, że Orlen pracuje nad programem profilaktyki zdrowotnej, skierowanej do mieszkańców Płocka. A także o zaawansowanych rozmowach z poważnymi partnerami. Brzmiało naprawdę poważnie.

I oto koncern szumnie ogłasza, że będzie realizował program … przepraszam, nie program…., ale „Kompleksowy wieloletni plan profilaktyki i leczenia chorób płuc i nowotworów dla mieszkańców Płocka oraz powiatu płockiego” oraz podpisuje list intencyjny w tej sprawie z Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie oraz Instytutem Chorób Gruźlicy i Płuc.

Nie program, ale plan. Koncern nie podaje żadnych szczegółów, jedynie same ogólniki o raportowaniu o stanie zdrowia, o prewencji i edukacji w określonych grupach wiekowych, o stworzeniu szybciej ścieżki diagnostycznej. Żadnych konkretów o tym, jak diagnostyka będzie wyglądać, dużo za to zapewnień o działaniach społeczno-edukacyjnych i motywacyjnych, zachęcających do prowadzenia zdrowego stylu życia.

W tym planie czytam o szkoleniu lekarzy rodzinnych w zakresie wczesnego rozpoznawania chorób układu oddechowego, wczesnych badaniach spirometrycznych, o infolinii dla lekarzy i pacjentów oraz o opracowaniu schematu ścieżki leczenia, by pacjent wiedział, co ma robić. Przyznam, że z radością zobaczyłbym treść tego listu intencyjnego.

Orlen osiągnął cel: tytuły prasowe opowiadały o tym, że koncern będzie walczył z nowotworami.

Boję się, patrząc na to, co dotychczas w tej sprawie się działo, że Orlen włączył się w kampanię wyborczą „dobrej zmiany” i nic z tego wsparcia onkologicznego nie wyjdzie. Świadczyć może o tym fakt towarzyszenia inicjatywom onkologicznym już dwóch posłów PiS. Do wyborów zostały cztery miesiące. Mało czasu na wdrożenie planu, choćby tylko działań społeczno-edukacyjnych i motywacyjnych, zachęcających do prowadzenia zdrowego stylu życia. Na liście intencyjnym wszystko się zakończy, ale będzie on argumentem w kampanii wyborczej do parlamentu.

Raport o stanie Płocka

Jak wygląda Raport o stanie miasta? Bardzo dobrze. Płock jest w bardzo dobrej kondycji w wielu dziedzinach. A to dzięki temu, że od lat pracuję nad rozwojem miasta z całym zespołem fachowców.

Znowelizowana Ustawa o samorządzie gminnym nakazuje mi przedstawić „Raport o stanie Płocka”. Jest to obowiązek, dotyczący wszystkich samorządów. Nie ma ustanowionych wzorów, które tworzyłyby ramy takiego dokumentu. Każdy z wójtów, burmistrzów i prezydentów musi kwestię „Raportu” rozwiązać indywidualnie.

Wprowadzenie obowiązek stworzenia takiego dokumentu sprawia wrażenie zwiększenia kontroli radnych nad prezydentem i Urzędem Miasta, może on być widziany nawet w kategoriach pewnej restrykcji.
W naszym przypadku jest świetną okazją, by pokazać w jak dobrej kondycji jest nasz ośrodek. Z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że Płock ma ustabilizowaną sytuację w wielu dziedzinach, równomiernie lub bardzo dynamicznie rozwija się w wielu innych.

Miasto to przede wszystkim jego mieszkańcy. Wszystkie średniej wielkości ośrodki w kraju i nie tylko w kraju, ale także na kontynencie zmagają się dziś z nieuniknionym procesem sub urbanizacji i migracją mieszkańców do gmin sąsiednich.

Płock nie jest po tym względem wyjątkiem, ale trzeba zauważyć, że należymy do miast, w których proces ten przebiega wolno.
Trzeba też zauważyć, że osiedlający się w sąsiednich gminach mieszkańcy tworzą grupę ludzi, która nadal korzysta z miasta: jego infrastruktury, oferty edukacyjnej, rekreacyjnej i kulturalnej. I tworzy w ten sposób lokalną – w pewnym sensie – również miejską społeczność, której liczebność pozostaje na tym samym poziomie od 2000 roku.
Płock musi też zmierzyć się ze swoim położeniem geograficznym, między trzema dużymi ośrodkami akademickimi, które w naturalny sposób przyciągają młodzież.

Dlatego oferta miasta musi być bogata i jest coraz bogatsza. Przez ostatnie kilka lat gruntownie zmodernizowaliśmy wiele ulic, jak np. Łukasiewicza, Kazimierza Wielkiego, 3 Maja i 1 Maja, Przemysłową, Kostrogaj, Bielską.
Zbudowaliśmy obwodnicę, która połączyła trasę mostową z drogami w rejonie kombinatu, a także z przemysłowym Kostrogajem i stworzyła zupełnie nowy kręgosłup komunikacyjny Płocka. A także umożliwiła dojazd do terenów, które mogą stać się miejscem nowych inwestycji.
To bardzo ważne, staramy się współpracować z przedsiębiorcami, którzy tworzą miejsca pracy i dzięki którym stopa bezrobocia jest najniższa w historii MUP (6,6 proc.). Dobrym przykładem jest współpraca z CNH, które się rozbudowało.

W wielu przypadkach przebudowę drogi wykorzystujemy, by zmodernizować podziemną infrastrukturę i budować nowy system kolektorów deszczowych, czy sanitarnych. Z największym rozmachem pod tym względem zainwestowaliśmy na lewym brzegu Wisły. Budując system szczelnych kolektorów sanitarnych oraz nowe drogi zwiększyliśmy komfort życia mieszkańców i poprawiliśmy stan środowiska naturalnego.

Pod każdym względem komfort życia rośnie. Z myślą o zmotoryzowanych nie tylko modernizujemy drogi, ale budujemy także parkingi, jak np. przy cmentarzu komunalnym, przy ul. Lasockiego, Otolińskiej, przy Jasnej, czy pod Szpitalem Wojewódzkim na Winiarach lub w centrum Starego Miasta, w stworzonej przez Agencję Rewitalizacji Starówki Strefie Margueliesa. Są to tysiące nowych miejsc parkingowych.

Ale tworzymy także warunki, by płocczanie korzystali z alternatywnych środków komunikacji. Stąd po naszych ulicach jeżdżą nowoczesne, klimatyzowane autobusy. Wiele z nich napędzają nowoczesne, ekologiczne systemy hybrydowe. Aby zachęcić do korzystania z Komunikacji Miejskiej zwolniliśmy z opłat dzieci z płockich szkół podstawowych. Mamy nowe przystanki i system dynamicznej informacji pasażerskiej.

Zbudowaliśmy sieć dróg i szlaków rowerowych, łącznie z główną magistralą rowerową i uruchomiliśmy System Roweru Miejskiego. Okazał się absolutnym przebojem, płocczanie po prostu go pokochali. Można powiedzieć, że Płock „przesiadł się” na rowery.

Chronimy dziedzictwo narodowe, pielęgnujemy naszą historię. Zajmujemy się takimi przedsięwzięciami jak renowacja Płyty Nieznanego Żołnierza przy Odwachu, czy wsparcie inicjatywy postawienia pomnika – kolumny poświęconej Zwycięskim Obrońcom Płocka. Prowadzimy jednocześnie duże i kosztowne przedsięwzięcia, jak kompleksowa rewitalizacja najstarszej polskiej szkoły Małachowianki albo północnej pierzei ul. Sienkiewicza.
Jest ona możliwa dzięki temu, że nie zrezygnowaliśmy z budownictwa komunalnego, mamy więc gdzie mieszkańców przekwaterować.
Ale też coraz intensywniej realizujemy nasz autorski program „Mieszkanie na start” – adresowany do ludzi młodych, zachęcający ich, by za miejsce życia wybrali właśnie Płock. Wręczyliśmy klucze już do takich ponad 90 mieszkań.

Młodym płocczanom oferujemy także gruntownie i konsekwentnie modernizowaną bazę oświatową (żłobki, przedszkola, hale sportowe i warsztatowe, przyszkolne boiska i ciesząc się wciąż powodzeniem Orliki), czy bony żłobkowe i międzynarodową maturę w Jagiellonce. Oferujemy im także coraz ciekawsze i wygodniejsze miejsca do rekreacji, jak pasaż Roguckiego, al. Pawła Nowaka, plac przy ul. Hermana, pl. Dąbrowskiego, czy w końcu nowe bulwary wiślane wraz z portem jachtowym oraz ścieżką biegową. Liczba osób, które tam codziennie spacerują pokazuje, jak dobrze zostały one przyjęte. Korespondują one z odnowionymi alejkami spacerowymi i wzmocnioną skarpą w rejonie hoteli przy ul. Piekarskiej.
Nadal prowadzimy akcję „Drzewa młodych płocczan”.
W wielu tych miejscach znalazło się miejsce na siłownie pod chmurką, które – podobnie jak wiele imprez biegowych (Półmaraton Dwóch Mostów, triathlony) – mają zachęcić płocczan do aktywności fizycznej. Ale siłownie najbardziej polubili seniorzy. Z myślą o tych ostatnich zbudowaliśmy pierwsze Centrum Aktywności Seniora.

Wyprzedzamy rządowe pomysły. Nie tylko programem „Mieszkanie na start”, ale także innymi: np. wprowadzeniem w życie Budżetu Obywatelskiego Płocka. Obecnie odbywa się jego 8. edycja, której przeprowadzenia wymaga ustawodawca. Siedem wcześniejszych odbyło się z naszej inicjatywy i zakończyło się realizacją wielu ciekawych, i potrzebnych zdaniem płocczan projektów. Były to duże przedsięwzięcia jak m.in. Centrum Terapeutyczno-Rehabilitacyjne, zadaszenie boiska piłkarskiego na stadionie im. Kazimierza Górskiego, czy plac Paderewskiego. Ale były też mniejsze jak psi wybieg, busy dla płockich szkół lub stacje naprawy rowerów.
BOP jest formą konsultacji. W Płocku ich nie unikamy, dlatego też często spotykamy się np. Radami Mieszkańców Osiedli, mamy Młodzieżową Radę Miasta i ciała doradcze: Płocką Radę Seniorów, Płocką Radę gospodarczą, czy Płocką Radę Równości.

W Płocku jesteśmy liderem Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. Mamy zrealizowaną umowę termomodernizacyjną z firmą Simens, trwają kolejne postępowania na następną umowę, dotyczącą termomodernizacji, parku wodnego, czy oświetlenia miasta. W Płocku odbyło się Międzynarodowe Forum PPP.
Istotna zmiana nastąpiła w zakresie ochrony środowiska. Nadal dofinansowujemy wymianę starych pieców, ale zaczęliśmy prowadzić własny monitoring jakości powietrza. Dbamy także o bezpieczeństwo – współfinansowaliśmy nową siedzibę Komendy Miejskiej Policji, budowę strażnicy na Radziwiu, a za środki z BOP kupiliśmy dla WOPR-u supernowoczesną łódź ratunkową.
I zmieniliśmy sam Urząd Miasta, który pracuje w soboty (w każdą drugą sobotę). Otworzyliśmy także placówkę Urzędu w nowej Galerii Miodowa.
Warto jeszcze wspomnieć, że wzbogacona została oferta Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki, co było możliwe po oddaniu do użytku jego nowej siedziby. I także o tym, że sukcesy odnoszą płoccy sportowcy. Obie drużyny – Wisły Płock i Orlen Wisły Płock – są w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Wspominam o tym, ponieważ przed nami teraz największe wyzwania: budowa sali koncertowej dla Płockiej Orkiestry Symfonicznej oraz modernizacja stadionu im. Kazimierza Górskiego.
Wyzwaniem będzie także współpraca z Orlenem. Idealnie byłoby, gdyby koncern zaangażował się w finansowanie budowy stadionu, jak zrobił to KGHM, współfinansując stadion Zagłębia Lubin.

Nie boimy się tych wielkich przedsięwzięć. Finanse miasta są stabilne, a Płock jest liderem w pozyskiwaniu środków zewnętrznych, zwłaszcza unijnych. Niech wymiarem naszego sukcesu jest fakt, że od chwili przynależności do Unii Europejskiej zdobyliśmy – jako miasto – ponad 920 mln zł. Można tylko powtórzyć: Płock jest miastem w bardzo dobrym stanie. Potwierdzają to również regularnie prowadzone przez różne organy kontrole.

Odwołać się można do różnego rodzaju rankingów tworzonych przez ekspertów oceniających pracę samorządowców. Przytoczę jedno, odnoszące się do zawartości w „Raporcie o stanie miasta” – zestawienia przygotowanego przez największe branżowe Pismo Samorządu Terytorialnego „Wspólnota”.

W klasyfikacji ogólnej rankingu „Sukces kadencji 2014-2018” w kategorii miast na prawach powiatu Płock zajął I miejsce.
Klasyfikacja ogólna uwzględnia poziom osiągniętych wskaźników w rankingach: finansowym, ekonomicznym, infrastrukturalnym i społecznym.
Miasto zostało również wyróżnione przez „Wspólnotę” w dwóch innych zestawieniach, uwzględniających miasta na prawach powiatu.
W rankingu podsumowującym wydatki inwestycyjne samorządów w latach 2015-2017 Płock zajął VII miejsce. Natomiast w rankingu podsumowującym inwestycje finansowane ze środków UE w latach 2014-2017 (a więc jeszcze bez ubiegłego roku) zajęliśmy IX pozycję.
Ale najważniejszą ocenę o stanie miasta wyrażają wyborcy. Moja wygrana w wyborach samorządowych po raz drugi w pierwszej turze mówi najwięcej o tym, jak kondycję Płocka oceniają sami mieszkańcy.

Wygramy wybory do Europarlamentu

Wierzę, że wygramy wybory dla naszych dzieci, by żyły w wolnej, demokratycznej Europie. Wierzę w to zwycięstwo dlatego, że nie oszukujemy wyborców jak politycy PiS, nie opowiadamy bajek i wiemy, jak sięgać po środki unijne.

Od ponad ośmiu lat skutecznie pokazujemy, jak można Płock rozwijać. Rozwijamy go dzięki dotacjom z UE, a także dzięki pracy ponad politycznymi podziałami. Owocuje to współpracą z PSL i wsparciu ze strony SLD, Nowoczesnej i Zielonych.

Płock pięknieje dzięki współpracy m.in. z Urzędem Marszałkowskim, ponieważ skutecznie zdobywamy środki unijne i wiemy jak to robić.
Dla wielu ludzi mogą być to wirtualne pieniądze. Tymczasem środki te pozwoliły nam zrealizować takie przedsięwzięcia jak obwodnica, pozwoliły na rewitalizację wiślanych bulwarów, pasażu Roguckiego, czy Małachowianki – najstarszej polskiej szkoły, do której uczęszczał pierwszy niekomunistyczny premier Polski Tadeusz Mazowiecki, patron Koalicji Europejskiej.
Zbudowaliśmy za te pieniądze sieć dróg rowerowych, przebudowaliśmy setki kilometrów ulic jak m.in. Przemysłową, Kostrogaj, Otolińską, 3 Maja, Dobrzyńską, Kazimierza Wielkiego, Łukasiewicza, długo można wyliczać. Za środki te gruntownie odnowiliśmy tabor Komunikacji Miejskiej i wymieniliśmy prawie wszystkie wiaty przystankowe. To są konkrety. Za pieniądze te zrealizowaliśmy też wiele projektów miękkich.

Na jednym ze spotkań europoseł i kandydat na europosła Koalicji Obywatelskiej Dariusz Rosati retorycznie pytał: – Czy warto głosować na PiS, który skonfliktował Polskę z UE i doprowadził do tego, że nasz budżet na kolejną perspektywę po 2020 roku jest o 25 procent mniejszy?

Przed nami kolejne wyzwania, jak choćby rozwój naszych szpitali. Środki unijne powinniśmy właśnie zainwestować w nasze medyczne placówki, teraz powinniśmy zadbać o nasze zdrowie. Jest ono dziś najważniejszą inwestycją w człowieka.
Ale przed nami – jako miastem – są jeszcze inne wyzwania.
To przede wszystkim przybliżenie do Płocka i budowa trasy szybkiego ruchu S10. Inwestycja ta robi się dziś, w kampanii do Europarlamentu, przedmiotem obietnic, które kompletnie nie mają pokrycia ze strony polityków „dobrej zmiany”.

Czas rządów Platformy Obywatelskiej przyniósł nam sieć autostrad i początek budowy wielu tras ekspresowych. Nasze lobbowanie – w tym także posłanki Elżbiety Gapińskiej – przyniosło efekt: S10 została wytyczona obok Płocka. Decyzję taką podjął rząd Ewy Kopacz. Od tej pory panuje cisza.
Na razie, po moich interwencjach w Ministerstwie Infrastruktury, wiemy tylko tyle, że resort „skierował do prac przygotowawczych cały przebieg drogi ekspresowej S10” i że trwają „analizy korytarzowe”.
Czyli nadal nie dzieje się nic.
Interwencje posłanki Elżbiety Gapińskiej przyniosły jedną wiadomość z resortu transportu, że S10 powstanie w nowej perspektywie unijnej, ale także pod warunkiem, że dotacje będą zwiększone.
A wicemarszałek Senatu i kandydat na europosła Adam Bielan obiecuje właśnie takie bajki opowiada, obiecując m.in. budowę S10. Cztery lata były na to, by cokolwiek zrobić, proszę senatora….

Odwołując się do retorycznego pytania Dariusza Rosati, też zadam pytanie: czy to nie pachnie schizofrenią? „Dobra zmiana” doprowadziła do zmniejszenia nowego budżetu unijnego, nic nie zrobiła w sprawie S10 i obiecuje nam teraz budowę tej drogi?
Jedyne wytłumaczenie sprowadza się do zwrotu: przecież to oszustwo.

Kandydaci „dobrej zmiany” opowiadają bajki o budowie nowego lotniska Radomiu w miejscu obecnego. Tego, z którego nikt nie lata. Czy to ma sens?
Można opowiadać bajki o budowie Centralnego Portu Lotniczego i budowie szybkiej kolei m.in. do Płocka, dzięki której będziemy do Warszawy jeździć w 40 minut. Przecież to opowieści z zielonego lasu, opowiadania dla dzieci. CPK kosztować będzie co najmniej 70 mld zł. Nie ma takich pieniędzy ani w Polsce, ani w Europie.

Jest jeszcze jeden doskonały przykład obietnic bez pokrycia: rozbudowa ul. Wyszogrodzkiej w Imielnicy do czterech pasów oraz modernizacja drogi nr 62 z Płocka do Wyszogrodu.
Nie możemy samodzielnie, jako miasto, prowadzić tej inwestycji, ponieważ wytyczona droga znajduje się już poza granicami Płocka. Dlatego w maju ubiegłego roku podpisałem porozumienie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad w tej sprawie.
GDDKiA otrzymała od nas koncepcję rozbudowy odcinka Wyszogrodzkiej od jaru Rosicy do granicy miasta oraz deklarację sfinansowania tych fragmentów drogi, które znajdą się na naszym terenie. GDDKiA zobowiązała się zrealizować tę inwestycję w formule „zaprojektuj i wybuduj”.
Harmonogram prac zakładał, że w 2018 roku powstanie Program Funkcjonalno-Użytkowy i wyłoniony zostanie wykonawca. A w kolejnych czterech latach zostanie wykonany projekt budowlany oraz droga. Inwestycja powinna się skończyć do 2022 roku.

Tymczasem okazuje się, że rozbudowa Wyszogrodzkiej, która powinna być już deskach projektantów, jest na etapie wstępnego opracowania Programu Funkcjonalno-Użytkowego. Wiemy też, że ze względu na brak środków GDDKiA chce modernizację Wyszogrodzkiej oraz drogi nr 62 już dzielić na etapy. W tej sprawie interweniowałem już w Ministerstwie Infrastruktury, ale wiemy, że pierwotny harmonogram nie zostanie dochowany. Przebudowa ul. Wyszogrodzkiej i drogi do Wyszogrodu jest konkretem, nie jest w planach jak S10. Wystarczy zrealizować umowę. Rządzący tego nawet nie potrafią. Potrafią za to wstrzymać nam wypłatę „schetynówek”.
Przebudowaliśmy wszystkie wylotowe ulice Płocka, zbudowaliśmy obwodnicę, zrobiliśmy wszystko, co można było. Nowa Wyszogrodzka leży poza granicą Płocka. Dalibyśmy radą ją zbudować, gdyby tylko jej położenie było inne.
Wierzę, że Koalicja Europejska wygra majowe wybory. Wierzę, że dzięki temu budżet na kolejna perspektywie unijną będzie większy niż zakłada obecny projekt. Wygramy, bo nie oszukujemy wyborców.

Świętujmy 3 Maja

Szczególny to dzień: Narodowe Święto Konstytucji 3 Maja. Ustawa Rządowa z 3 maja 1791 roku była pierwszą na kontynencie europejskim i drugą po amerykańskiej nowożytną konstytucją. Jej autorzy – król Stanisław August Poniatowski, Ignacy Potocki i Hugo Kołątaj, który dokonał ostatecznej redakcji dokumentu pragnęli zreformować państwo w głębokim kryzysie. Chcieli zreformować państwo, w którym wciąż panowały głębokie podziały i toczyła się walka koterii wpieranych przez zewnętrzne mocarstwa.

Doniosłość wydarzeń sprzed 228 lat polega miedzy innymi na tym, że to Polacy jako pierwsi na kontynencie europejskim wprowadzili zasadę zwierzchności narodu oraz monteskiuszowską zasadę trójpodziału władzy, ograniczyli stanowe podziały w społeczeństwie i przywileje szlacheckie. To Polacy stali się europejskimi pionierami, którzy stworzyli konstytucyjne podstawy nowoczesnego państwa, wcześniej walcząc o niepodległość Stanów Zjednoczonych, inspirując jednocześnie Francuzów do zmiany monarchii absolutnej w monarchię konstytucyjną

Dziś wiemy, że Konstytucja 3 Maja była próbą uratowania I Rzeczypospolitej. Wprowadzała monarchię konstytucyjną i eliminowała wady ustroju, które rozbijały XVIII-wieczną Polskę. Osłabiła ówczesną oligarchię magnacką i jednocześnie nadawała prawa mieszczanom, co w perspektywie dawało szansę na wykształcenie się nowożytnej burżuazji w Polsce.

Niestety, przeciwnicy nowoczesnego państwa polskiego nie zawahali się zniszczyć dorobku twórców Konstytucji 3 Maja. Targowica do dziś jest symbolem zdrady narodowej, symbolem przeciwników ładu konstytucyjnego i prawnego porządku, który miał być zbudowany na Konstytucji 1791 r. Nie pomogły zwycięstwa Tadeusza Kościuszki pod Dubienką i Józefa Poniatowskiego pod Zieleńcami w polsko-rosyjskiej wojnie w obronie konstytucji. II rozbiór Polski ostatecznie pogrzebał idee konstytucyjnej reformy Rzeczypospolitej, a stawianie interesów najbardziej wpływowych ludzi w państwie, aspiracje liderów politycznej koterii przeciwnych monarchii konstytucyjnej ostatecznie doprowadziło do interwencji imperium rosyjskiego, upadku Polski i utraty niepodległości na ponad 100 lat.

Dlatego pamiętając o historii, w dniu Narodowego Święta Konstytucji 3 Maja, musimy wyciągnąć wnioski z wydarzeń sprzed 200 lat i przypomnieć, że także Konstytucja Rzeczypospolitej z 1997 r. musi być fundamentem ładu i porządku nowoczesnego europejskiego państwa prawnego, jakim musi być Polska. Tak, jak polska Konstytucja 3 Maja wyznaczała demokratyczne standardy Europie doby oświecenia, tak Konstytucja 2 kwietnia 1997 r. jest zwieńczeniem starań Polaków o wolną, niezawisłą i nowoczesną Polskę. Polskę, z której możemy być dumni, czego wyraz daliśmy również w preambule obowiązującej Ustawy Zasadniczej.

Wciąż należy przypominać, że Konstytucja Rzeczypospolitej służy dobru wszystkich obywateli. Wciąż należy przypominać, że Konstytucja Rzeczypospolitej przez obywateli została przyjęta w referendum. Dlatego nie możemy wahać się, aby powiedzieć, że nikt nie możne stać ponad konstytucją i jej prawami. Nie może być naszej zgody na negację Konstytucji, obowiązujących w niej fundamentalnych zasad ustrojowych i zasady podziału władzy, pluralizmu światopoglądowego, a także praw obywateli w niej zawartych. Jako nowoczesne i europejskie społeczeństwo musimy stać na straży praworządności, nawet jeśli rzeczywistość jest zaklinana fałszywą propagandą. Nie możemy pozostać bierni i godzić na coraz bardziej rozlewającą się nietolerancję, ksenofobię czy mowę nienawiści, która w tym roku zakończyła się zamordowaniem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Wkrótce przed nami ważne wybory dotyczące przyszłości naszego kraju i w konsekwencji przyszłości Polski w strukturach Unii Europejskiej. Od nas zależy, czy Rzeczpospolita powróci na pozycję silnego, nowoczesnego i demokratycznego państwa, respektującego prawo i szanującego każdego człowieka, pozycję lidera w regionie Europy Środkowej, wzoru dla krajów aspirujących do dołączenia do europejskiej wspólnoty, czy wciąż pozostaniemy na marginesie Europy, będąc krajem wyalienowanym jak w głosowaniu na Przewodniczącego Rady Europejskiej. Krajem, w którym brak poszanowania konstytucji, praworządności i podziału władzy, powoduje interwencje instytucji europejskich.

Obecną Konstytucję możemy zmienić, ale możemy to zrobić tylko w zgodzie z prawem. Na drodze ogólnonarodowego konsensusu i przy konstytucyjnej większości w polskim parlamencie (zmianę Konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów).

Nie możemy godzić się na negację, czy zawłaszczenie Konstytucji przez ludzi, którzy tworzą pod osłoną nocy ustawy zmieniające ustrój państwa, godzące w praworządność, wolność sądów czy prawa obywatelskie.

Pamiętajmy, że w nowoczesnym państwie warunkiem zachowania wolności politycznej obywateli jest podział władz między różne, niezależne, wzajemnie dopełniające, hamujące i kontrolujące się podmioty. Wiedzieli o tym twórcy Konstytucji 3 Maja 1971 r. którym nie były obce słowa Monteskiusza: „Kiedy w jednej i tej samej osobie lub w jednym i tym samym ciele władza prawodawcza zespolona jest z wykonawczą, nie ma wolności, ponieważ można się lękać, aby ten sam monarcha albo ten sam senat nie stanowił tyrańskich praw, które będzie tyrańsko wykonywał. Nie ma również wolności, jeśli władza sądowa nie jest oddzielona od władzy prawodawczej i wykonawczej. Gdyby była połączona z władzą prawodawczą, władza nad życiem i wolnością obywateli byłaby dowolną, sędzia bowiem byłby prawodawcą. Gdyby była połączona z władzą wykonawczą, sędzia mógłby mieć siłę ciemiężyciela.”

Obchodzimy dziś 228 rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Pamiętajmy też jak historia oceniła tych którzy ją napisali i uchwalili, pamiętajmy jak historia oceniła tych, którzy Konstytucji nie uznawali, którzy Konstytucję obalili, i którzy doprowadzili do upadku Rzeczypospolitej.

Wszyscy zapłacimy za partactwa MEN-u

Premier Morawiecki kłamie, a minister edukacji Anna Zalewska sobie nie radzi. A my znów musimy z samorządowej kasy dopłacić do oświaty. Ale płoccy nauczyciele mogą być spokojni, dopłacimy.

Pedagodzy muszą mieć godne wynagrodzenie, to oczywiste. Może kiedyś w Polsce zawód nauczyciela będzie się cieszyć tak dużym prestiżem, jak dzieje się to np. w Szwecji. Być pedagogiem po drugiej stronie Bałtyku to znaczy być osobą o wysokim statusie społecznym. Szwedzi doskonale zdają sobie sprawę z roli nauczyciela w budowaniu społeczeństwa i państwa.

Tymczasem MEN i minister Anna Zalewska wprowadzają do polskiej oświaty chaos. Szkoły i pracująca w nich kadra powinna być w całości utrzymywana z subwencji oświatowej. Taka była idea wprowadzenia tego systemu w latach 90.
Państwo zaczęło przekazywać gminom i miastom środki na utrzymanie szkół, zapłacenie rachunków i na pensje. Samorządy natomiast mogły dodatkowo wykładać swoje pieniądze: wprowadzić dodatki do wynagrodzeń, czy modernizować bazę oświatową i poprawiać komfort pracy nauczycieli i warunki do nauki dla uczniów.
Jednak MEN coraz bardziej przerzuca ciężar utrzymania oświaty na samorządy i coraz bardziej boleśnie w Płocku zaczynamy to odczuwać. Dzieje się tak od trzech lat i jest coraz gorzej. Minister Edukacji Narodowej wdraża podwyżki pensji nauczycieli, ale nie przelewa samorządom wystarczających środków na te wypłaty. Stało się tak w 2017 roku, kiedy to właśnie MEN po raz pierwszy wdrożył podwyżki bez ich pokrycia w naszym budżecie.

Dopłaciliśmy wtedy do tej decyzji z budżetu miasta 1,5 mln zł.

Podobnie było w 2018. MEN wdrożyło kolejną podwyżkę nauczycielskich wynagrodzeń i nie przekazało na nią pieniędzy. Dopłaciliśmy do tej ministerialnej operacji – jako miasto – 5 mln zł. Było to bezczelne zachowanie rządzących, ale wyłożyliśmy pieniądze płockiego samorządu, gdyż inaczej nauczyciele nie dostaliby podwyżek!

Ale też zareagowaliśmy. W czerwcu ubiegłego roku Rada Miasta Płocka wystosowała do premiera RP i ministra edukacji apel o zwiększenie subwencji oświatowej, byśmy nie musieli z miejskich pieniędzy pokrywać rządowych zobowiązań. Bez rezultatu. Pamiętacie, co wtedy robili nasi parlamentarzyści i politycy z „dobrej” zmiany? W czerwcu ubiegłego roku „bawili się” w sprawdzanie mojej obecności w pracy.

Cieszyć się można, że od stycznia 2019 roku pedagodzy dostali kolejną podwyżkę. Ale miasto znów nie dostało na nią z MEN pieniędzy! Szacujemy, że będziemy musieli przekazać na jej zrealizowanie osiem mln zł.

Licząc wszystkie wymienione od 2017 roku podwyżki, ministerstwo edukacji winne jest naszemu miastu ok. 14 mln zł. O tyle tegoroczna subwencja oświatowa już powinna być wyższa. A przed nami jeszcze zapowiedziana przez minister Zalewską podwyżka, która pewnie będzie zrealizowana pod presją zapowiedzianego strajku. A to kolejne 2,8 mln zł.

Na oświacie oszczędzać nie można, łatamy więc dziurę w ministerialnym budżecie, zamiast budować nowe szkoły i przedszkola. Ale też musimy głośno mówić, że jest coraz gorzej.

MEN zamiast uregulować długi – bo tak te zaległości trzeba nazwać – zmniejszyło nam dodatkowo tegoroczną subwencję oświatową w stosunku do zapowiedzianej o dobrze ponad 2,7 mln zł! Nie są to małe pieniądze.

Za takie środki jesteśmy w stanie w ciągu roku zmodernizować np. pięć szkolnych bloków żywieniowych. A niewiele dokładając – zbudować salę sportową. MEN powinno zmienić nazwę na ministerstwo zadłużenia narodowego.

 

Za środki, które nam MEN zabrało potrafimy zbudować salę gimnastyczną, jak ta – właśnie oddana do użytku – przy SP nr 18

Wywiady premiera Mateusza Morawieckiego, w których powiedział, że nauczyciele pracują mniej niż inni rozsierdziły pedagogów. Mnie – i pewnie nie mnie jednego – rozsierdziło to, co powiedział o samorządach: że są takie, które oszczędzają na oświacie.

https://polskatimes.pl/strajk-nauczycieli-2019-premier-mateusz-morawiecki-apeluje-do-nauczycieli-by-nie-przeprowadzali-protestu-w-trakcie-egzaminow/ar/13937933

Nie wiem, jak to skomentować: czy to śmieszne, czy straszne. Ale na pewno nieprawdziwe. Rządowa subwencja to 2/3 naszych wydatków na oświatę. W 2018 roku wydaliśmy na nią w Płocku 302 mln zł. Subwencja wyniosła 170 mln zł. W 2019 roku wydamy na oświatę 320 mln zł. Subwencja – już po wspomnianym cięciu – wyniesie 185 mln zł. I co pan na to, panie premierze Morawiecki? Nie sądzi pan, że razem z MEN słabo wypadacie?

 

 

100 dni nowej kadencji

Minęło 100 dni od rozpoczęcia przeze mnie trzeciej kadencji, jako prezydenta Płocka. To co przez ten czas wspólnie z moimi współpracownikami zrobiliśmy świadczy o tym, że konsekwentnie realizuję PLAN dla Płocka.

100 dni to z pewnością dobry moment na pierwsze podsumowanie, ale także na to, by powiedzieć, że… wszystko przed nami

Przypomnijmy sobie, co wydarzyło się w Płocku od listopada ubiegłego roku:

skończyliśmy przebudowę ul. 3 Maja i budowę jej łącznika z Al. Jachowicza,

rowerzystom oddaliśmy do użytku drogę rowerową wzdłuż ul. Mickiewicza i Tysiąclecia,

Ulica Tysiąclecia

daliśmy miłośnikom jednośladów nową drogę rowerową wzdłuż Al. Kobylińskiego,

przy tej okazji zrobiliśmy w pobliżu „Marynarza” parking,

oddaliśmy do użytku skwer rekreacyjny przy ul. Zielonej,

zdobyliśmy prawie 5 mln zł dofinansowania unijnego na termomodernizację placówek oświatowych i obiektów użyteczności publicznej,

oddaliśmy do użytku przebudowany pierwszy z trzech odcinków ul. Zielonej, a nie jest to jedyna osiedlowa ulica, w którą zainwestowaliśmy,

strefa Marguliesa: ktoś pamięta to rumowisko za zabytkową kamienicą przy Tumskiej 13? Dzięki Agencji Rewitalizacji Starówki mamy tam całkowicie nowe miejsce z parkingiem,

galeria Miodowa, tzw. „Dołek” jest dziś całkowicie nowym miejscem,

Galeria Miodowa

w marcu rozpoczęliśmy drugi etap przetargu ograniczonego na wybór wykonawcy nowego stadionu Wisły Płock,

otworzyliśmy wypożyczalnię sprzętu medyczno-rehabilitacyjnego

oddaliśmy do użytku zbudowaną od podstaw salę sportową przy Szkole Podstawowej nr 18,

Uroczyste otwarcie sali gimnastycznej przy SP nr 18

podpisaliśmy umowę na zbudowanie przy ul. Kościuszki mediateki,

otworzyliśmy zadaszone korty tenisowe na stadionie miejskim,

wprowadziliśmy w życie bony żłobkowe…

Nowe korty tenisowe na stadionie miejskim

Przed nami wiele kolejnych zadań, a wśród najbliższych do realizacji m.in. przebudowa ul. Tysiąclecia, alei Kilińskiego, zaprojektowanie i budowa nowego stadionu, nowe, klimatyzowane autobusy… Znów będzie się w Płocku dużo działo…

« Older posts Newer posts »

© 2025 Moim zdaniem…

Andrzej NowakowskiUp ↑