Moim zdaniem...

blog Andrzej Nowakowski

Page 2 of 14

Nie zgadzam się na łamanie konstytucyjnych praw Dyrektorów szkół, Nauczycieli i Uczniów do wyrażania swoich poglądów i przekonań

Od niemalże dwóch tygodni w naszym kraju odbywają się protesty społeczne wywołane orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającym prawo aborcyjne. Mimo tego, że zgodnie z Konstytucją każdy w naszym kraju ma prawo do swobodnego wyrażania swoich poglądów i przekonań, Minister Edukacji domaga się od kuratorów oświaty sprawozdań o udziale uczniów i nauczycieli w tych protestach. Po co ministrowi ta wiedza? Już samo zbieranie tych danych może być odebrane jako forma represji, ale na tej podstawie ministerstwo chce przygotować restrykcje, które skieruje wobec „niepokornych”?

To niedopuszczalne i niezgodne z prawem! Nie ma na to mojej zgody! Zapewniam, że płoccy uczniowie, nauczyciele i dyrektorzy szkół nie muszą się niczego obawiać! Nie pozwolę na łamanie naszych konstytucyjnych praw do wolności słowa.

Szkoła powinna być miejscem zdobywania wiedzy, ale także kształtowania charakterów do odważnego wyrażania swoich poglądów i aktywności społecznej. Udział także młodych ludzi w aktualnych wydarzeniach jest obywatelską postawą, wyrażającą się zaangażowaniem w ważne sprawy dla naszego społeczeństwa.

5

https://www.facebook.com/watch/?v=1242468956108345

Premier nagle odwołał Wszystkich Świętych

Odpowiedź na list radnych z Klubu Prawa i Sprawiedliwości

Płock, 2 listopada 2020 r.

Radni Rady Miasta Płocka
Klub Prawa i Sprawiedliwości

Szanowni Państwo Radni,

z radością odnotowałem fakt, że z wielką uwagą obserwują Państwo moje wystąpienia live, które w czasach pandemii pozwalają na wirtualny kontakt z mieszkańcami Płocka. Jednak z wielkim zdumieniem i niedowierzaniem przeczytałem w mediach populistyczny list, który Państwo skierowali do mnie. Zastanawiam się, jak trzeba być obłudnym i bezdusznym, aby próbować manipulować opinią publiczną i twierdzić, czerpiąc przykład z prezesa swojej partii: „Nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne”.

Na początek przypomnienie faktów, które zbulwersowały Polaków, co nie do końca zrozumieli radni PiS. W piątek 30 października 2020 r. przed godz. 16 premier Morawiecki ogłosił na konferencji prasowej, że od następnego dnia aż do poniedziałku 2 listopada zakazuje się wstępu na cmentarze. Decyzja zaskoczyła zarówno mieszkańców (którzy niezwłocznie wyruszyli, by zdążyć jeszcze przed północą i odwiedzić groby najbliższych), jak i samorząd, który na ten szczególny czas przygotowywał się (m.in. organizację ruchu wokół cmentarzy, rozkład jazdy Komunikacji Miejskiej) od kilku tygodni. Decyzja ta oznaczała także postawienie w dramatycznej sytuacji przedsiębiorców, którzy od miesięcy przygotowywali się na ten dzień – producentów, hurtowników, drobnych przedsiębiorców. Dla nich te trzy dni oznaczały wiele miesięcy przygotowań i pracy, które miały im zapewnić dochód na następne miesiące.

A przecież jeszcze dzień wcześniej wicepremier Sasin publicznie zarzekał się, że cmentarze nie będą zamknięte. Premier „odwołał Wszystkich Świętych” z dnia na dzień, co zresztą obserwując poczynania tego rządu, nie powinno chyba szczególnie dziwić. Rząd nie planuje długofalowo swoich działań w walce z pandemią, nie konsultuje ich z samorządami i w konsekwencji swoimi poczynaniami wprowadza chaos i wywołuje niepewność u obywateli.

Spontanicznie na dramatyczną sytuację przedsiębiorców, którzy zainwestowali pieniądze, aby przygotować towar – znicze i kwiaty, zareagowali obywatele – w mediach społecznościowych niemalże natychmiast pojawiły się apele o kupowanie kwiatów, np. do upiększania balkonów, aby chociaż w określonym stopniu zminimalizować straty, które dotknęły ogrodników i osoby handlujące chryzantemami i zniczami. Także płocczanie przyłączyli się do akcji, odpowiadając m.in. na apel wystosowany przez miejską spółkę Rynex, która prowadzi targowiska.

Państwo Radni Klubu PiS piszą w swoim liście, że przecież Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa będą skupować rośliny, które miały być sprzedawane pod cmentarzami. Rzeczywiście, premier „już” następnego dnia po konferencji prasowej to zapowiedział, ale dalej jest jak w czeskim filmie – nie wiadomo, ani na jakich zasadach, po jakich cenach i ile pieniędzy rząd zamierza na ten cel przeznaczyć.

Może trudno się z tym Państwu pogodzić, ale po raz kolejny to społeczeństwo swoją oddolną inicjatywą wyprzedziło rządzących i solidarnie wspiera się w rozwiązywaniu problemów, których dostarczają nieprzemyślane, chaotyczne decyzje rządzących. Dodatkowo (jakby nie ufając swojemu premierowi, że poradzi sobie w tej sytuacji) zachęcają mnie Państwo w liście, abym w imieniu samorządu Płocka kupił chryzantemy i przeznaczył je do nasadzenia w pasach drogowych. Proponują Państwo, by po raz kolejny mieszkańcy Płocka „wypili piwo, które nawarzył” rząd swoją bezmyślną i nieodpowiedzialną decyzją.

Państwa efekciarska sugestia jest przede wszystkim nakłanianiem do wydawania pieniędzy z budżetu miasta niezgodnie z prawem. Jako radni powinniście zdawać sobie Państwo sprawę z obowiązujących przepisów, m.in. dotyczących finansów publicznych. Absolutnie w tej sytuacji nie zamierzam wzorować się na zakupach prowadzonych przez Ministerstwo Zdrowia (maseczki bez atestu od znajomego instruktora narciarskiego lub respiratory od handlarza bronią). Proszę mnie do tego nie namawiać.

Nie bez znaczenia jest także fakt, że według ogrodnika miasta i jej fachowej opinii, chryzantemy przeznaczone do sprzedaży na cmentarze nie nadają się do uprawy gruntowej, a gatunki wieloletnie sadzi się o innej porze roku.

Pragnę również przypomnieć, że Płocki samorząd wspiera przedsiębiorców, którzy z powodu pandemii znaleźli się w trudnej sytuacji, m.in. obniżyliśmy stawki za wynajem lokali użytkowych do 1 proc. wysokości czynszu, zaś za użytkowanie nieruchomości należących do miasta do symbolicznej kwoty 1 zł, natomiast stawka za zajęcie 1 mkw. pasa drogowego w celu sprzedaży przedsklepowej wynosi 0,01 zł za dzień. I to jest realne wsparcie, które zgodnie z prawem oferujemy płockim przedsiębiorcom.

Z poważaniem

Prezydent Miasta Płocka

Andrzej Nowakowski

List do Prezesa – zapraszam do współpracy

Wysłałem list do Prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka, aby pogratulować mu otrzymania prestiżowego tytułu i po raz kolejny zaprosić do współpracy z samorządem Płocka. Myślę, że treść listu powinna być znana nie tylko adresatowi, dlatego poniżej publikuję go do Państwa wiadomości…

Szanowny Panie Prezesie,

gratuluję otrzymania tytułu „Człowiek Roku” na tegorocznym, 30. Forum Ekonomicznym w Karpaczu – największej platformie wymiany doświadczeń gospodarczych w Europie Środkowo-Wschodniej. Wyróżnienie szefa flagowej polskiej firmy, który swoją siedzibę ma w Płocku, to także prestiż dla naszego miasta. Jako prezydent Płocka oczekiwałbym, aby satysfakcja z obecności tak dużej firmy wynikała zarówno z uznania krajowych i międzynarodowych gremiów, jak też wymiernych działań na rzecz lokalnej społeczności.

Obszarów do wspólnych przedsięwzięć samorządu Płocka i koncernu jest wiele. Wielokrotnie już je Panu Prezesowi sygnalizowałem. Pozwolę sobie zatem przypomnieć najważniejsze. Do takich należy m.in. ochrona środowiska, w tym działania podejmowane na rzecz ograniczania negatywnego wpływu płockiego zakładu produkcyjnego PKN Orlen na jakość powietrza.

A to wiąże się z kolejnym zagadnieniem, czyli inicjatywami dotyczącymi profilaktyki zdrowotnej. Po raz kolejny zapraszam Pana do współpracy w  tym obszarze. Jedną z możliwych form współdziałania mogłoby być między innymi wsparcie prowadzonego przez miasto programu profilaktyki i wczesnego wykrywania nowotworów jelita grubego oraz  wdrażanego programu profilaktyki układu oddechowego. Zależy mi także na uruchomieniu innych programów zdrowotnych adresowanych do mieszkańców. 

Samorząd Płocka podjął się realizacji strategicznej inwestycji sportowej – modernizacji stadionu im. Kazimierza Górskiego przy ul. Łukasiewicza. Nadal liczę na to, że władze PKN Orlen zdecydują się na wsparcie finansowe tego ogromnego – bo kosztującego 166,5 mln zł – zadania.

Komfort mieszkańców Płocka poprawiają także inwestycje w infrastrukturę drogową, rekreacyjną – zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Przed dwoma laty gruntownie przebudowaliśmy ul. Łukasiewicza, która łączy centrum miasta z zakładem produkcyjnym PKN. Renowacji wymaga jeszcze ostatni odcinek, leżący się w bezpośrednim sąsiedztwie kombinatu. Przebudowy wymaga też znajdująca się tu droga rowerowa. Jej modernizacja również jest przestrzenią do współpracy, zwłaszcza w kontekście zaangażowania się Orlenu w rozbudowę Systemu Płockiego Roweru Miejskiego.

Wspólnym przedsięwzięciem Miasta i PKN jest Płocki Park Przemysłowo-Technologiczny. Z zainteresowaniem obserwuję, jak na jego terenie powstaje Centrum Badawczo-Rozwojowe. Mam nadzieję, że wkrótce zainicjuje ono swoją działalność i nawiąże współpracę z płockimi środowiskami akademickimi w ramach prowadzonych badań związanych z innowacjami oraz rozwojem przemysłu petrochemicznego i rafineryjnego.

I jeszcze jedna, bardzo istotna kwestia – budowa spalarni odpadów komunalnych. Realizacja tej inwestycji umożliwiłaby znaczące obniżenie opłat ponoszonych przez mieszkańców za odbiór odpadów oraz miałaby pozytywny wpływ na stan środowiska naturalnego prowadząc do zmniejszenia ilości śmieci na składowiskach i efektywne oraz bezpieczne pozyskiwanie z nich energii na potrzeby m.in. gospodarstw domowych.

Wspólnych przestrzeni do działań jest o wiele więcej. Ponawiam zaproszenie do spotkania, na którym moglibyśmy nakreślić kierunki konstruktywnej współpracy.

Z wyrazami szacunku

Prezydent Miasta Płocka

Andrzej Nowakowski

Rachunek dla rządu

Jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydenta Polski rząd chwalił się, jaki jest „hojny” dla samorządów, a członkowie PiS rozjechali się po kraju z symbolicznymi czekami. Na czerwcowej sesji z takim czekiem dla naszego miasta na kwotę  15.840.052 zł pojawiła się radna PiS. Słowo „symboliczny” ma tutaj kluczowe znaczenie, bo w tym czasie nie było jeszcze żadnej podstawy prawnej, aby rządzący mogli wypłacać z budżetu państwa te pieniądze. Dopiero 17 lipca 2020 roku weszła w życie ustawa o Polskim Bonie Turystycznym, w którym znalazł się też zapis o wsparciu na zadania inwestycyjne dla jednostek samorządu terytorialnego. Tak więc rząd PiS po raz kolejny „wyprzedził” (w tym przypadku o trzy tygodnie) lub raczej złamał obowiązujące w Polsce prawo.

Natomiast my policzyliśmy, że jako samorząd powinniśmy wystawić rachunek dla rządu, bo jego polityka, polegająca na przerzucaniu wydatków na społeczności lokalne, kosztowała nas w 2019 i 2020 roku niebagatelną kwotę, bo aż 67 mln zł! O tyle zmniejszyły się środki w budżecie miasta między innymi z powodu finansowania podwyżek dla nauczycieli z budżetu samorządów, braku rekompensowania samorządom niższych wpływów z podatków m.in. na skutek zwolnienia osób do 26 roku życia z podatku dochodowego czy wyższych rachunków za wodę i prąd.

Niestety, pandemia też wpłynęła na zubożenie samorządowej kasy, a żadna tarcza antykryzysowa nie objęła ochroną samorządów. W związku z zawieszeniem przez rząd działania niektórych branż czy wprowadzonych ograniczeń w ich funkcjonowaniu, zmniejszyły się wpływy z podatków, np. szacujemy, że z tytułu PIT to około 10 mln zł mniej. To także mniej sprzedanych biletów w autobusach Komunikacji Miejskiej (2 mln zł), Miejskiego Ogrodu Zoologicznego (740 tys. zł), 200 tys. zł kosztowało zawieszenie funkcjonowania Strefy Płatnego Parkowania. Wprowadzona przez miasto pomoc dla lokalnych przedsiębiorców, m.in. obniżenie stawek za użytkowanie miejskich nieruchomości czy lokali użytkowych, zwolnienie z podatku od nieruchomości, to kolejne miliony, o które zmniejszył się budżet Płocka.

Niecałe 16 mln zł, które wpłynęło na konto miasta w ramach Funduszu Inwestycji Samorządowych, nie jest oszałamiającą kwotą w zestawieniu z tym, co przez decyzje rządu straciliśmy. Ale cieszymy się oczywiście z każdych pozyskanych dla miasta pieniędzy. I te też dobrze wydamy, na inwestycje  dla mieszkańców…

A może doktor House?

Czy rezygnacja z funkcji ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego oraz wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego, jest właśnie ucieczką z tonącego okrętu? W środku epidemii? Zwłaszcza w przededniu zapowiadanej rekonstrukcji rządu!

Nasz płocki poseł Łukasz Szumowski okazuje się specjalistą od robienia „dobrego wrażenia”. Po raz pierwszy narobił go tuż przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, kiedy zaczął snuć wizje powołania w Płocku ośrodka radioterapii. Nieuczciwie zaatakował wtedy też marszałka Mazowsza Adama Struzika, który prowadzi Szpital Wojewódzki na Winiarach. Oskarżył go o to, że zamiast przyjąć jego – ministerialną – propozycję zbudowania w Płocku filii warszawskiego Centrum Onkologii Adam Struzik wolał wybrać prywatną firmę do budowy ośrodka radioterapii w formule partnerstwa publiczno-prywatnego.

@_gregoryhousemd_/instagram.com

Z doniesień prasowych natomiast wyłonił się z czasem zupełnie inny obraz. Okazało się, że nie było żadnej propozycji budowy ośrodka radioterapii ze strony resoru, a jedynie propozycja nawiązania współpracy i to w ograniczonym zakresie! Szpital propozycji budowy nie dostał, ale szumu było dużo. Zwłaszcza po jednym z wywiadów na antenie radia RMF. Do dziś pamiętam oburzenie dziennikarza, który był przekonany, że dyrekcja Szpitala na Winiarach woli rękami prywatnej firmy budować centrum radioterapii zamiast skorzystać z ministerialnej propozycji.

Od tych wydarzeń minęło 10 miesięcy i nic się ze strony resortu w tym zakresie nie wydarzyło. Nie otrzymałem również odpowiedzi w tej sprawie, gdy zapytałem o to w oficjalnym piśmie do Ministra Zdrowia.

I pewnie już się nie wydarzy, zwłaszcza po odejściu z resortu targanego aferami, najpierw wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego, a potem ministra Łukasza Szumowskiego.

Przypomnijmy – najpierw był zakup maseczek (bez atestów!), które resortowi sprzedał znajomy rodziny ministra Szumowskiego, instruktor narciarski. Za zakup ten odpowiadał bezpośrednio Janusz Cieszyński. Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza” znajomy ten zapłacił za maseczki 900 tys., a rząd jemu – 5 mln zł!

Potem była jeszcze poważniejsza historia. Resort z góry zapłacił firmie bez doświadczenia w handlu sprzętem medycznym 200 mln zł – trzykrotnie więcej niż wynosi cena rynkowa! – za respiratory, które do dziś nie wiadomo do końca gdzie są i czy działają i co się stało z milionami złotych, które w tej sprawie „wyparowały”. Mam nadzieję, że te sprawy dokładnie wyjaśni prokuratura lub powołana w przyszłości Sejmowa Komisja Śledcza.

Łukasz Szumowski – wraz ze swoim zastępcą – długo się bronił twierdząc, że wszystko jest w porządku. W pierwszych dniach sierpnia zapewniał w jednym wywiadów, że nie zamierza opuścić resortu, że nigdzie się nie wybiera, bo w końcu panuje epidemia. – W takiej sytuacji, jaką mamy, nie można w ogóle rozmawiać o opuszczeniu okrętu. Jestem żeglarzem i sternikiem, wiem, że takich rzeczy się nie robi – deklarował. No, właśnie.

Nagle we wtorek złożył dymisję. W środku epidemii, kiedy za moment – jesienią – dzieci wrócą do szkół, rozpocznie się „sezon grypowy” i czeka nas pewnie kolejna fala zachorowań, minister zdrowia – osoba w pierwszej kolejności powołana do zadbania o opiekę zdrowotną Polaków – rezygnuje ze stanowiska! Zapewnia dziś, że żaden czas nie jest dobry na dymisję, ale o swoim odejściu rozmawiał z premierem od wielu miesięcy.

Teraz będzie szeregowym płockim posłem. A ja jako prezydent nie odpuszczę i będę dalej pytał o jego kolejne działania w kwestii troski o zdrowie mieszkańców Płocka i regionu. Nie zrobił w tej sprawie praktycznie nic jako Minister Zdrowia, czy zrobi cokolwiek jako poseł? Wątpię, zwłaszcza, że nigdy nie mam pewności, kiedy Łukasz Szumowski – człowiek jako pierwszy uciekający z rządowego okrętu – mówi prawdę.

Nie przenoście nam stolicy do Radomia

Dziennik Gazeta Prawna nieoficjalnie podała informację, że rządzący chcą doprowadzić jeszcze w tym roku do podziału administracyjnego Mazowsza na dwa województwa: stolicę z okolicznymi powiatami oraz resztę regionu. Wymaga to komentarza.

Wypunktujmy ten pomysł i tę informację:

– po pierwsze komentujemy nieoficjalne doniesienia prasowe. Nie ma projektu ustawy. Choć z drugiej strony można wierzyć, że „dobra zmiana” poważnie myśli o takim posunięciu, ponieważ nie po raz pierwszy pomysł podzielenia Mazowsza został wyartykułowany. Wcześniej mówiło się o tym przed wyborami parlamentarnymi;

– można było się tego również spodziewać, ponieważ pierwsze komentarze polityków po zakończonych wyborach prezydenckich często były zgodne i mówiły o tym, że po tej elekcji PiS rozliczy się wewnętrznie, a następnie zaatakuje niezależne media i uderzy w samorządy. Pomysł podziału Mazowsza jest uderzeniem w samorząd województwa mazowieckiego;

– pomysł podziału Mazowsza jest nie tylko nieracjonalny, jest po prostu zły. Niesie same szkody dla całego województwa. Jeśli pojawiłby się projekt ustawy powinien być poddany konsultacjom;

– rządzący już pokazali wcześniej lansując pomysł podziału województwa mazowieckiego, że żerują na niewiedzy. Budują fałszywe przekonanie, że Warszawa zabiera nam pieniądze, a będąc oddzielnym województwem będziemy mieli nowego wojewodę, nowy urząd wojewódzki, a więc nowe miejsca pracy.

W rzeczywistości będzie to droższe państwo: nowy urząd wojewódzki, nowy urząd marszałkowski, nowy sejmik, radni, czyli nowe wynagrodzenia oraz diety;

– tymczasem administracja rządowa nie rozwija województwa, pełni rolę kontrolną nad samorządami. A to właśnie samorząd województwa i marszałek Mazowsza zarządza regionem, rozwija go i odpowiada za jego funkcjonowanie;

na co dzień nie myślimy o tym, że Urząd Marszałkowski odpowiada za: Szpital Wojewódzki na Winiarach, Teatr Dramatyczny, Wojewódzki Urząd Pracy, Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy, cały szereg dróg, jak te w kierunku Maszewa, Brudzenia, Płońska, Gąbina. Marszałek prowadzi Muzeum Mazowieckie i Muzeum Żydów Mazowieckich, Muzeum Spichlerz, spółka samorządu województwa prowadzi Nove Kino Przedwiośnie. Do samorządu tego należą szynobusy Kolei Mazowieckich – nasze jedyne kolejowe połączenie np. z Kutnem;

– obecny system finansowania samorządów jest taki, że istnieje ryzyko, iż po podziale Mazowsza na dwa województwa Warszawa będzie w stanie budować „szklane domy”, a nam – za przeproszeniem – będzie brakować na olejną farbę, by ściany w szpitalu na Winiarach pomalować;

– samorząd Mazowsza żyje z udziału w podatku CIT, który płacą firmy. Płacą go w miejscu zarejestrowania. 80 procent firm jest zarejestrowanych w Warszawie lub w tzw. obwarzanku. Słowem: po podziale 80 proc. pieniędzy zostanie w nowym centralnym województwie warszawskim o powierzchni 20 proc. Mazowsza, a 20 proc. środków zostanie w nowym województwie mazowieckim o powierzchni 80 proc. obecnego;

– regularnie korzystamy z dotacji z Urzędu Marszałkowskiego. Ostatni przykład to choćby dofinansowanie w kwocie 4 mln zł (połowa kosztów) przebudowy ul. Kolejowej wraz z przebudową kanalizacji. Nowy Urząd Marszałkowski nie będzie już na tyle hojny, bo nie będzie już na tyle zamożny;

– odrzucić można argument, że podział administracyjny województwa spowoduje, że ta część poza Warszawą i tzw. obwarzankiem będzie mogła korzystać z unijnych dotacji w większym stopniu niż obecnie. Fakt, stolica zawyża nam wskaźniki, ale dokonany już został podział statystyczny Mazowsza na dwie części: bogatą Warszawę i słabsze województwo. Nie ma więc powodu, by robić jeszcze podział administracyjny;

– podział administracyjny województwa wywoła konflikty między samorządami. Bo gdzie miała by być nowa stolica? W Radomiu? A dlaczego nie w Płocku? Zastosowanie rozwiązana z województwa kujawsko-pomorskiego – gdzie w Bydgoszczy jest urząd wojewódzki, a sejmik w Toruniu marszałkowski – nie jest racjonalne w naszym przypadku. Bydgoszcz z Toruniem leżą blisko siebie i są dobrze skomunikowane. Płock z Radomiem leżą prawie na dwóch krańcach regionu i nie są skomunikowane.

TRZA głosować!

Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie… To fraza z utworu zespołu Tilt, którą często słychać na spotkaniach Rafała Trzaskowskiego z wyborcami. To, żebyśmy po wyborach 12 lipca obudzili się w takiej właśnie rzeczywistości, zależy tylko od nas!

Po raz pierwszy od chyba 30 lat stanęliśmy przed cywilizacyjnym wręcz wyborem. Musimy jasno się określić, jakiej Polski chcemy. A różnice dawno nie były tak kontrastowe.

Dlaczego trzeba głosować na Rafała Trzaskowskiego? Bo to wybór Polski wolnej, demokratycznej, praworządnej, sprawiedliwej i solidarnej. Silnej i niezależnej. W której obywatele są bezpieczni, a ich głos ma znaczenie. W której ważna jest dobra edukacja, ochrona zdrowia i troska o środowisko naturalne.

A co nam grozi, jeśli wybierzemy inaczej? Negatywne skutki rządów PiS i podległego jej prezydenta widzimy na każdym kroku. To dzielenie Polaków na lepszy i gorszy sort, szerzenie mowy nienawiści i posługiwanie się hejtem dla osiągania swoich niecnych celów, podporządkowanie instytucji państwowych interesom jednej partii, która próbuje cofnąć nas do czasów słusznie minionych i stać się „przewodnią siłą narodu”. W której 2 miliardy złotych z Budżetu Państwa przekazuje się nie na onkologię, ale na nachalną propagandę w telewizji „publicznej”.

Od pięciu lat nasz kraj niszczą ludzie, którzy łamią Konstytucję, mają za nic ustawy, afery z udziałem swoich prominentnych działaczy zamiatają pod dywan, ograniczają rolę samorządów, aby o wszystkich sprawach decydować z centrali, a właściwie z jednej posesji na warszawskim Żoliborzu. A naszą Ojczyznę traktują jak swój prywatny folwark!

Mamy tego DOŚĆ!

W wyborczą niedzielę postawy na uczciwość, rozwój, postęp! Na Polskę silną, w której ważną rolę pełni samorząd. Postawmy na RAFAŁA TRZASKOWSKIEGO!

Głosuję na Rafała Trzaskowskiego  

bo chcę Polski demokratycznej,   

z silnym samorządem,    

otwartej i tolerancyjnej,  

w której jest miejsce dla każdego.

Bo będzie czuwał nad przestrzeganiem polskiej Konstytucji,

stał na straży praworządności

 i trójpodziału władzy.

Bo będzie słuchał Polek i Polaków,

 dbał o tworzenie dobrego prawa,

występował z inicjatywą ustawodawczą,

godnie reprezentował nas na arenie międzynarodowej,

bo jest wrażliwy na potrzeby osób z niepełnosprawnością,

wspiera społeczeństwo obywatelskie,

bo jest wiarygodny i dotrzymuje słowa.

Bo to najlepszy wybór dla Polski!  

https://www.facebook.com/Andrzej.Nowakowski.Prezydent.Miasta.Plocka/videos/780513125686144/

Bezprawie i anonimy

PiS – na przekór zdrowemu rozsądkowi i łamiąc jednocześnie prawo – za wszelką cenę prze do zorganizowania wyborów na prezydenta RP w niedzielę 10 maja. Kieruje się przy tym własną logiką… logiką dyktatorską.

Pierwsza propozycja dotyczyła tego, aby wybory prezydenckie przeprowadzić w tradycyjny sposób. Czyli idziemy do lokali wyborczych, odbieramy kartę do głosowania, stawimy znak obok wybranego kandydata i kartę wrzucamy do urny. Ale przeprowadzenie w ten sposób wyborów wiąże się z olbrzymim ryzykiem zarażania się koronawirusem członków obwodowych komisji wyborczych oraz wszystkich wyborców.

O ile może udało by się zorganizować głosowanie w lokalach wyborczych w taki sposób, żeby zabezpieczyć głosujących (przygotować im jednorazowe rękawiczki, płyn dezynfekujący itp. i rozstawić stoły lub kabiny do głosowania w odpowiedniej od siebie odległości), to już odpowiednie zabezpieczenie członków komisji wyborczej byłoby bardzo utrudnione. Idea konwencjonalnych wyborów polega m.in. na tym, że członkowie komisji siedzą blisko siebie, by – mówiąc kolokwialnie – „patrzeć sobie na ręce”. Nie ma takiej możliwości, by członkowie komisji wyborczych uniknęli ze sobą kontaktu. Doświadczenie Zachodu pokazuje, że po tak zorganizowanych wyborach rośnie statystyka zarażeń koronawirusem.

Być może strach przed takim zarażeniem się spowodował, że było tak niewielu kandydatów do pracy w komisjach wyborczych i ledwo udało się te ciała powołać. Bez wątpienia jednak takie postępowanie „podpada” pod Kodeks Karny, który stanowi, że „Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu” podlega karze itd.

Z kolei próba zorganizowania wyborów korespondencyjnych jest już absolutnie złamaniem elementarnych zasad demokracji. Nie ma żadnych wątpliwości, że trzy z czterech zasad organizacji elekcji są złamane. Takie wybory nie są bezpośrednie i nie są powszechne, bo nie ma gwarancji, że wszyscy otrzymają kartę do głosowania. Głosowanie korespondencyjne nie daje też gwarancji zachowania tajności głosowania. Powstanie bowiem możliwość, po sprawdzeniu naszego numeru PESEL, na kogo zagłosowaliśmy.

Jest jeszcze jedna rzecz, obok której nie wolno przejść obojętnie: wszystkim kandydatom wybory muszą gwarantować równe szanse. Dziś kandydaci takich szans nie mają. Najbardziej intensywną kampanię od wielu tygodni prowadzi urzędujący i starający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda. Wprawdzie wszystkie telewizyjne wystąpienia prezydenta można skwitować stwierdzeniem, że wykonuje on swoje obowiązki. W rzeczywistości jest to kampania wizerunkowa – „siostra” kampanii wyborczej.

Zaczęliśmy żyć w państwie, które rządząca partia prowadzi do gigantycznego chaosu. W środę ktoś, w imieniu Poczty Polskiej (nikt nie podpisał się pod tym pismem) wysłał do naszego urzędu mail’a, w którym powołał się na ustawę o korespondencyjnych wyborach (która jeszcze nie jest uchwalona!) i domagał się przekazania spisu wyborców. To upadek wszelkich zasad i łamanie prawa. Mam wrażenie, że komuniści w PRL bardziej się szanowali. Zapewniam Państwa, że nie będę odpowiadał na żaden anonim i żadnego spisu wyborców nie prześlę.

Czas, w którym żyjemy charakteryzuje chaos, łamanie prawa i parcie rządzącej partii do wygrania wyborów prezydenckich za wszelką cenę, nawet życia i zdrowia wyborców! Bo rządzący wiedzą, że PiS może wygrać wyścig do prezydenckiego fotela tylko teraz, po nieuczciwej kampanii wyborczej, gdy jego rywale nie mieli szans zaprezentować się wyborcom.

A zwycięstwo rywala urzędującego prezydenta to koniec rządów PiS w Polsce. Dla zachowania władzy „dobra zmiana” złamie wszystkie zasady. Ale będzie musiała za to, wcześniej czy później, zapłacić…

Czekając na swoją… kolej

Ostatnio jedno zdjęcie – ważnego polityka siedzącego samotnie na pustym peronie – przywołało w mojej pamięci frazy z przeboju kabaretowego zespołu Trzeci Oddech Kaczuchy „Wódz a za Wodzem… nic!”.

Zdjęcie było ilustracją do podpisania nowelizacji ustawy o transporcie kolejowym. Ta z kolei – nomen omen – ma wprowadzić program rządowy, dzięki któremu kolej dotrze do 20 miast średniej wielkości, gdzie jej wcześniej nie było. W kolejnych 20 miejscowościach mają być przywrócone połączenia, które zostały zlikwidowane. Patrząc na dokonania (a raczej ich brak) obecnie rządzących, można to skwitować stwierdzeniem, że łatwo się przedstawia deklaracje w świetle kamer podczas kampanii wyborczej (choć jak widać, nawet to nie wszystkim wychodzi), niż wdraża konkretne rozwiązania.

W Płocku od lat zabiegamy o bezpośrednie połączenie kolejowe z Modlinem i Warszawą. Dałoby to miastu nowy impuls rozwoju, a mieszkańcom szybszy dostęp do stolicy i możliwość korzystania z potencjału wielkiego miasta. Budowanie infrastruktury kolejowej nie leży w kompetencjach samorządu, dlatego apelowałem do parlamentarzystów ziemi płockiej, aby lobbowali w tej sprawie na szczeblu centralnym. Interpelacje do ministra infrastruktury składała w tym temacie posłanka Elżbieta Gapińska. Co ważne, połączenie kolejowe Płocka ze stolicą jest wpisane do Krajowego Programu Kolejowego i posiada wstępne studium wykonalności. Niestety, obecny rząd woli składać nowe obietnice, niż realizować już gotowe plany.

To co mogliśmy zrobić sami – zrobiliśmy. Wyremontowaliśmy dworzec autobusowo-kolejowy sięgając po wsparcie z Unii Europejskiej.

Tylko dzięki naszej determinacji rudera, jaką był stary dworzec autobusowo-kolejowy zamienił się w nowoczesny obiekt

W ciągu zaledwie 20 miesięcy powstał obiekt, który zapewnia komfort podróżnym i jest wizytówką miasta. W al. Piłsudskiego postawiliśmy wiadukt, który odseparował szlak kolejowy od drogowego oraz upłynnił ruch na tej ważnej arterii komunikacyjnej. Wybudowaliśmy, również przy wsparciu środkami unijnymi, obwodnicę, która poprawiła układ komunikacyjny zarówno w Płocku, jak i na północnym Mazowszu.

Teraz czas na kolej, ale w Krajowym Programie Kolejowym, który uruchomił swoim podpisem na peronie w Końskich prezydent i kandydat na prezydenta Polski, Płock nie został uwzględniony. Patrząc na szumne zapowiedzi o uzdrowieniu transportu kolejowego i sławną już w Internecie fotkę nasuwa mi się jeszcze jedno skojarzenie z przywołanego na początku szlagieru – „Wódz, a za wodzem… pic”.

Budżet Płocka 2020

Trzeci raz z rzędu budżet Płocka przekroczy miliard zł. Są w nim środki na drogi, rozwój bazy oświatowej, place zabaw, urządzenie terenów zielonych. Jest to budżet rozwoju. Choć gdyby nie decyzje rządzących moglibyśmy zrobić więcej.

Rok 2020 będzie czasem pełnym wyzwań dla wszystkich jednostek samorządu terytorialnego, dla każdego miasta, każdej gminy i powiatu. Samorządy będą musiały zmierzyć z trzema wyzwaniami – decyzjami polityków sprawujących władzę – które będą miały bardzo duży i negatywny wpływ na budżety wszystkich samorządów. Niestety, te negatywne zjawiska nie ominą także Płocka.

Po pierwsze: w każdy samorząd uderzą zmiany w przepisach o podatku PIT.

Obniżenie stawki podatkowej z 18 na 17 proc., podwyższenie kosztów uzyskania przychodów oraz wprowadzenie zerowej stawki podatkowej dla osób poniżej 26 roku życia to zmiany, które już weszły w życie. I już teraz widzimy spadek przychodów budżetowych.

Rok 2020 będzie pewnie pierwszym od 30 lat kiedy wpływy z podatki z tytułu PIT nie wzrosną. One po raz pierwszy spadną. Według prognozy i informacji z ministerstwa finansów musimy liczyć się z mniejszymi wpływami w wysokości dwóch mln zł. A przecież do tej pory, z roku na rok, dochody z tytułu PIT rosły o nawet kilkanaście milionów złotych!

Gdyby zaś nie wszystkie wymienione zmiany – uchwalone przez parlament i wprowadzone w życie przez rząd – mielibyśmy w budżecie Płocka na 2020 rok na inwestycje co najmniej 20 mln zł więcej.

Oczywiście, mnie również cieszy fakt, że więcej pieniędzy zostanie w kieszeniach Polek i Polaków. Ale pamiętajmy, że odbywa się to kosztem samorządów. I problem w tym, że w żaden sposób rząd nie rekompensuje miastom, powiatom i gminom zmniejszonych wpływów z tytułu wprowadzanych zmian.

Po drugie, co również bardzo trudne dla wszystkich samorządów: zwiększa się edukacyjna luka finansowa. Czyli różnica między realnymi wydatkami na edukację, którą które corocznie ponosimy, a otrzymywaną z budżetu centralnego subwencją oświatową.

Podobnie jak inne samorządy alarmowaliśmy, że brakuje środków na podwyżki dla nauczycieli. Sejm uchwala podwyżki wynagrodzeń nauczycieli, natomiast środki na nie – przynajmniej w części – muszą znaleźć w swoich budżetach same samorządy. Do oświaty rocznie dopłacamy obecnie z własnego budżetu ponad 150 mln zł, co daje ok. 43 procent kosztów funkcjonowania tej dziedziny.

Ale nie zrezygnujemy z inwestycji w oświatę, bo jest ona najważniejsza. Jest to inwestycja w dzieci i młodzież, absolutnie tu nie zamierzamy oszczędzać. Musimy mieć jednak świadomość, w jakim stopniu samorządy – w tym także Płock – ponoszą koszty edukacji dzieci i młodzieży.

Po trzecie jest jeszcze coś, co pokazuje chaos polityki gospodarczej obecnego rządu, chaos za który wcześniej czy później wszyscy zapłacimy. Fatalna reforma edukacji, fatalna reforma służby zdrowia będą przynosiły złe skutki jeszcze bardzo długo.

Dla ekspertów było oczywiste, że działania rządu w sferze energetyki – wcześniej, czy później – uderzą podwyżkami ze zdwojoną siłą zarówno w samych mieszkańców, w Polki i Polaków, jak i w samorządy.

W 2020 w Płocku za prąd zapłacimy 60 procent więcej niż w ubiegłym roku, takie są efekty rozstrzygniętego już przetargu na dostawę energii.

Wszystkie trzy opisane zjawiska sprawiają, że dla większości samorządów, w tym także dla Płocka, tegoroczne budżety będą trudne, najtrudniejsze z jakimi przyszło się zmierzyć w ciągu ostatnich trzech dekad. Jeszcze nigdy wcześniej nie zostaliśmy obciążeni taką ilością zadań z jednoczesnym zmniejszeniem środków na ich realizację.

Jak samorządy planują poradzić sobie z tymi problemami, jak poradzi sobie Płock?

Nasz uchwalony budżet na 2020 rok jest właśnie odpowiedzią na to pytanie. Samorządy różnie próbują ratować swoje plany finansowe i szukać oszczędności, czy to w bieżącym utrzymaniu, czy na cięciu inwestycji.

To ostatnie może pozwoliłoby lepiej dopiąć nasz budżet, ale w dłuższej perspektywie oznaczałoby to zahamowanie tempa rozwoju Płocka, a na to nie chcemy się zgodzić., Chcemy, żeby Płock dalej wykorzystywał swoje szanse żeby dalej się rozwijał, żeby był coraz lepszym miejscem do życia. Wszystkim nam na tym zależy.

Dlatego będziemy w tym roku inwestować w wielu dziedzinach. Zainwestujemy w jakość usług komunalnych, w poprawę bezpieczeństwa na naszych drogach, będziemy zwiększać dostęp do żłobków, a także usprawniać funkcjonowanie transportu. Na nasze ulice wyjedzie łącznie piętnaście nowych autobusów Komunikacji Miejskiej. Będzie to osiem dużych Solarisów, w tym dwa przegubowe, a także siedem krótkich pojazdów marki Karsan, które będą mogły poruszać się po ulicach osiedlowych.

Zainwestujemy w edukację i zaczniemy budowę nowego Miejskiego Przedszkola nr 17. Rozbudujemy zaplecza sportowe i realizować będziemy zarówno te duże inwestycje, jak stadion im. Kazimierza Górskiego, ale także mniejsze, jak kompleks boisk przy pasażu Wiścickiego.

Poniżej prezentacja budżetu Płocka na 2020

budżet 2020_wybrane inwestycje

Kolejne remonty czekają nasze drogi. Dokończymy remont al. Kilińskiego, ul. Maneżowej, Ośnickiej, zaczniemy zaś przebudowę ul. Spółdzielczej i Parcele. Powstaną nowe drogi rowerowe – jedną kończymy przy ul. Grabówka, przy al. Kilińskiego zaś budowa ścieżki jeszcze trwa. Przy ogrodzie zoologicznym powstanie nowy wiadukt, który będzie służył zoo oraz parking dla gości, odwiedzających ogród.

Będę współpracować z każdym, komu zależy na rozwoju naszego miasta. I jest wiele osób, którym za dotychczasową współpracę należą się podziękowania: miejskim i osiedlowym radnym, którzy na bieżąco zgłaszają potrzeby swoich osiedli, radzie seniorów, radzie gospodarczej, przedsiębiorcom, młodzieżowej radzie miasta, a także swoim zastępcom, sekretarzowi miasta, no i skarbnikowi, który będzie pilnować, aby budżet się dopiął, dziękuję wszystkim, którzy w sposób kreatywny podeszli do kształtu budżetu na 2020 rok.

« Older posts Newer posts »

© 2025 Moim zdaniem…

Andrzej NowakowskiUp ↑